niedziela, 7 czerwca 2015

Nie chwal dnia przed zachodem słońca

Poprawa była na pewno, chyba kilkunastodniowa. Ale sobie poszła.
Od paru dni jest, jak było wcześniej :/
Zwiększyłam dawkę Noopept i Sulbutiaminy- do 2 razy dziennie (rano i w południe). Zobaczymy za parę dni, czy coś to da.

Zapomniałam napisać ostatnim razem (haha, a niby mi się poprawiło), że w maju zrobiłam sobie LTT. Wynik negatywny, ale nie biorę go jako 100% pewność. Po prostu- odpuszczam temat boreliozy na tak długo, na ile nie pogorszy mi się bardziej. Wydałam ponad 500 zł, a pewności i tak nie mam :) Za to nie zmącił mi ten wynik myslenia o tym, że może ta zaraza jest jednak już poza mną ;)

Jeszcze z miesiąc, a minimum 3 tygodnie potrzebuje; późnioej mam urlop i "dopalacze" mogę (a przede wszystkim- muszę) odstawić na kilka tygodni. I pomyśleć muszę o powtórzeniu badania w Krakowie.