wtorek, 10 kwietnia 2012

Na razie nic

Ani lepiej, ani gorzej... Na razie toczę sobie tartriakson. Plus minocyklina doustnie. No i cała reszta. Niestety, minął tydzień, a herxa ani widu, ani słychu... Jeszcze z tydzień, dwa i przejdę na dożylną doxy- na dwa tygodnie zapasik już mam, w tym tygodniu odbiorę receptę na kolejny miesiąc- lek czeka już na mnie w aptece. Trochę nie bardzo z doxy na okres słoneczny- trudno. Oby ten miesiąc czy nawet półtora było z doxy, może coś drgnie...

Zespół przewlekłego zmęczenia- to się chyba tak własnie nazywa. Nie jestem w stanie nic zrobić. NIC. Nawet napisać głupiego maila czy smsa... :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz