piątek, 5 kwietnia 2013

Nie daję rady

Za kilkanaście dni- dwie sprawy, z czego jedna podbramkowa, bo powinna być ostatnia. A ja od prawie roku piszę pismo, z wnioskami dowodowymi, i do tej pory nic z tego nie wyszło.

Z niczym sobie nie radzę. Mam głupie myśli.

Egzaminy po gimnazjum, plus dwie sprawy (trzecia na razie, do połowy kwietnia, leży spokojnie), plus przeprowadzka w pracy, plus praca. Wszystko razem, skumulowane. Zamiast odpytywać, pomóc w przygotowaniu, znaleźć czas na rozmowy o tym, co dalej, to ja, kurwa, resztki mego mózgu muszę angażować w jakieś beznadziejne, bezproduktywne siedzenie przed komputerem- w beznadziejnie głupiej nadziei, że teraz, dzisiaj, o tej godzinie, do południa/ wieczora uda mi się cokolwiek napisać.

Termin do lekarki, która może wypisać różową receptę (na Medikinet) dopiero pod koniec czerwca. Zdobyłam na szczęście chyba jej numer- jest na liście biegłych sądowych. I dowiedziałam się, że przyjmuje w poniedziałki, w jednej z przychodni, na NFZ. Idę więc tam- i niech się dzieje, co chce.

Chyba pozostaną mi eksperymenty z amfetaminą.
Nawet nie mam zielonego pojęcia, gdzie tego szukać, za ile!!!

Wyniki od prof. Ząbka potwierdzają, że mam problem z KKI... W IgG... ELISA ujemna, ale Western blot- dodatni.
W IgM tylko p.41
To samo mi wyszlo w Zabrzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz